Quarantine, reż. John Eric Dowdle, 2008

Redaktor

Recenzja filmu "Quarantine" ("Kwarantanna")
[link widoczny dla zalogowanych]

Zapraszam do dyskusji na temat filmu.

sam pomysl powstania tego remaku poprostu mnie powalil... tak tez myslalem ze z tego wyjdzie kupa;p i po recenzji Judith ( a z jego ocenami zawsze sie zgadzam Very Happy

) napewno nie zamierzam tracic czasu na ogladaniecie tego filmu Wink

Ja tam nie wiem- nie jestem skażony wcześniejszym seansem [rec'a]- nie widziałem tego filmu. Kwarantannę odpaliłem sobie kiedyś z nudów i całkiem przyjemny film. Rozumiem, że może być chamsko zerżnięty ale dla gościa, który oryginału nie widział to bardzo sprawnie zrobiony filmik- trzymający w napięciu i dostarczający wrażeń. Więc jeśli ktoś ma apetyt na coś takiego to ja mogę w tym przypadku skinąć głową- kwarantanna samo w sobie jest dobrym filmem. Rec obejrzę może na wolnej chwili, chociaż obecnie mam smak na inne klimaty. Więc może w przyszłości

Co prawda gdzieś juz się wypowiadałem nt Quarantine, ale recka Judith mnie po prostu rozwaliła! OK wszyscy zgadzami się, że REC byl naparwdę porządny, a tu nagle ktoś wpada na genialny pomysł zrobienia jego anglojęzycznej kopii i film który, jak zresztą recenzent przyznaje jest praktycznie kalką RECa dostaje najniższą z możliwych ocen? No kompletna bzdura! I o co chodzi z tymi pseudomoralizatorskimi tekstami o motywach kierujących twórcami Quarantine? A ch*j z tym czy zrobili to dla kasy (bo pewnie tak właśnie było...) czy dla tych durnych Amerykanów, którz nie potrafili czytać napisów na REC? Zrobili film równie dobry co oryginał (bo praktycznie taki sam), z dobrym aktorstwem i efektami. Czego chcieć więcej? Owszem zgadzam się, że był to remake kompletnie niepotrzebny, ale żeby tak go zjechać? Lekka przesada. Szczerze mówiąc byłem w kinie najpierw na RECu a niewiele później na Quarantine, a i tak mimo, iż wiedziałem mniej więcej co mnie czeka, remake trzymal w napięciu a tych kilka "żałosnych" scen dodanych przez Amerykanów dodawało wg tylko smaku filmowi. I na koniec czy koleżanka Carpenter gra źle? Nie. Czy wygląda źle? Na pewno nie, więc czemu jechać po niej, że obsadzona tylko ze względów marketingowych skoro cały film powstał z tych właśnie wzgęldów? Jeszcze żeby była stereotypową cycatą blondyną latającą po ekranie drąc się wniebogłosy to rozumiem, ale przecież ona naprawdę dobrze gra (co jak Judith sam zauważa udowodniła już jako Emily Rose...), więc o co chodzi?

Redaktor

Crypt, czy Ty naprawdę nie rozumiesz o co mi chodzi? "Kwarantanna" to film dobrze wykonany, i tego odmówić mu z pewnością nie można. Nie wspominałem także nic o tym, że Carpenterowa gra do dupy, a wręcz przeciwnie – niezła z niej gwiazdka.

O co w takim razie kaman (jak to mówi pewien prezenter telewizyjny VIVY)?

To proste. Nie widzę sensu istnienia tego filmu. Dla mnie jest on po prostu pomyłką, kompletnym bezsensem. I nie chodzi tu o wykonanie (które jak wspomniałem jest w porządku) ale o fakt, że chwilę wcześniej mogliśmy oglądać "Rec". Powstanie remake'u tak świeżego filmu jest dla mnie iście idiotyczne. Bo po co? Oczywiście - "For money". Tyle tylko, że już to wszystko widzieliśmy w "Rec". Remake nic nie polepszył, nic nie dodał od siebie (poza kilkoma scenkami), a wszystko niemalże po prostu skopiował.

Tak więc do diabła z takim skurwysyńswem! Sio...

Wszystko prawda jak najbardziej, tylko nie rozumiem dlaczego nie oceniasz samego filmu, który nie ustępuje oryginałowi, tylko dajesz mu 1punkt za to, że właściwie nie powinien powstać. Przypomina mi sie dyskusja o recenzji do SAW V, gdzie agnaeu straszliwie zaniżyła ocenę tylko dlatego, że to piąta część mimo, iż sam film poziomem nie odbiegał specjalnie od poprzednich a nawet je przewyższał.

mysle ze jesli ktos przeczyta ta recke to bedzie wiedzial dlaczego tak nisko ja oceniono. Ocena w tym przypadku jest jak najbardziej na miejscu;)

Redaktor

Crypt, to moje subiektywne zdanie. Nie mam zamiar wystawić wysoką note filmowi, który jest po prostu NIEPOTRZEBNY. A to, że zrealizowali go nieźle zaznaczyłem w tekście. Kto "Rec" nie widział niech odpala "Kwarantanne" i miłej jazdy bez trzymanki. Ja jednak miałem te przyjemność, że oglądałem wpierw obraz Balaguera i Plazy. W takim przypadku obejrzenie praktycznie tego samego, tylko z amerykańskimi aktorami jest po prostu najzwyklejszą stratą czasu! Z góry przecież wiedziałem dobrze, co się stanie na końcu a rozwój akcji z każdą minutą coraz dobitniej mi to uświadamiał. Więc wytłumacz mi, po co tracić czas na to samo? Żeby obejrzeć film i powiedzieć "No tak, prawie jak "Rec". Zajebisty film, huh!". LITOŚCI!!! Jestem z pewnością przekonany, że wielu kinomanów, którzy wpierw widzieli "Rec" przyklaśnie do moich słów jak i samej oceny.

Nawet Loomis byłby zdziwiony gdyby te kalką odbite partactwo dostało wyższą notę Laughing

Widzę, że wciąż się nie rozumiemy w tej kwestii bo ja cały czas podkreślałem, że zgadzam się co do bezsensu powstania tego filmu, ale z uporem maniaka mówię, że chodzi mi tylko o to, że oceniać należałoby sam film bez kontekstu, że to kompletnie niepotrzebny remake. Tak czy siak fakt faktem , że każdy ocenia i recenzuje jak mu pasuje i więcej do tego nie będę wracał, bo prawdę powiedziawszy nie ma sensu za bardzo dywagować nad oceną Quarantine. Koniec i kropka.