Maximum Overdrive, reż. Stephen King, 1985

Redaktor

Recenzja filmu "Maximum Overdrive" ("Maksymalne przespieszenie")
[link widoczny dla zalogowanych]

Zapraszam do dyskusji na temat filmu.

Redaktor

"Maximum Overdrive" mi się osobiście dośc podobał. Nie jest to wybitne dzieło, ale kompletną katastrofą bym go nie nazwał. Seans dla mnei nei był męczarnią. Lekko napisaną historyjkę przełknałem ze smakiem. Typowy przecietniaczek (5/10), z kilkoma fajnymi scenkami i to wszystko. Osobiście rockowe kawałki AC/DC mnie się podobały. Podkreślają one nie do końca poważną tematykę filmu i o to chodziło. Nie wyobrażam sobie tutaj tkliwej muzyki Merricone, czy symfonicznych kawałków rodem z czarno białych obrazów.

Czy więc warto go obejrzeć? Tak, żeby przekonać się jak King poradził sobie z kamerą, zamiast maszyny do pisania w dłoniach.

Merricone? A nie chodzilo ci czasem o Ennio Morricone? Wink

A ja filmu nie widzialem bo fabula wydala mi sie nieciekawa a adaptacje prozy kinga poza kilkoma wyjatkami raczej zasysaja, wiec pomimo iz okladke 'Maximum Overdrive' mijalem w dziesiatkach wypozyczalni a dvd kosztuje chyba kilkanascie zlotych, to nigdy sie nie zdecydowalem.

Dobrze robisz, za kilkanaście złotych lepiej sobie piwo kupić czy tam w jakiegoś ciucha do zhandlowania Razz

zainwestować bo film bardzo kiepski. Opinie Czarka podzielam, chociaż dał bym oczko wyżej. Bez konkretnego powodu, bo wszystko tam jest marne. Może przez to, że lubię tego pana w wydani papierowym