Lost Colony, reż. Matt Codd 2007

Pomysl calkiem ciekawy i do tego operty niby na autentycznych wydarzeniach. Film robiony dla sci-fi channel, a mimo to nie czuc w nim telewizyjnego ducha a to juz duzy plus! Bardzo dobrze dopracowane szczegoly (film przedstawia wydarzenia z XVI wieku) strojow i broni, a do tego sam fort, w ktorym kolonia sie miesci rowniez prezentuje sie calkiem niezle. Od razu na mysl przychodzi mi Ginger Snaps Back, z ktorym Lost Colony niestety przegrywa, ale tylko motyw drewnianego fortu i kolonii sa tu podobne. Wlasciwie aktorsko tez nie jest zle, chociaz postacie raczej nie dadza sie zbyt dobrze poznac w trakcie filmu, a szkoda. Glownym minusem filmu sa niestety efekty specjanle. POstawiono na CGI i to wedlug mnie kompletnie rozwalilo sceny ataku mrocznych mocy. Poza tym w zakonczeniu mozna sie kompletnie pogubic i w koncu nie wiedzialem juz jak bohaterowie maja sie pozbyc tych demonow i co wlasciwie robia... Daje mocne 6/10

Tak sie właśnie zastanawiałem, czy obejrzec bo okładka i fabuła co tu dużo gadać - kuszą. Skoro jednak efekty(duchy) są cgi a całość wyprodukowalo Scifi Channel to chyba jednak narazie podziękuję.

Niestety srachu duzo przy tym nie ma, ale jak na produkcje telewizyjna to bardzo przyzwoicie wyszlo. Mysle, ze w wolnej chwili mimo wszystko warto zobaczyc.