He Knows You're Alone, reż. Armand Mastroianni, 1980

Redaktor

Recenzja filmu "He Knows You're Alone"
[link widoczny dla zalogowanych]

Zapraszam do dyskusji na temat filmu.

Redaktor

Bardzo dobry, choć garściami czerpiący z "Halloween" slasher. Wyróżniające się elementy to świetna muzyka Alexandra i Marka Peskanova, nieźle budowane napięcie oraz dobre zakończenie wykorzystujące motyw powtórzonej sceny. Niektóre kadry są wprost wyjęte z filmu Carpentera (np. morderca stojący przed domem w pozycji Michaela Myersa), jednak podczas seansu nie przeszkadza to specjalnie. Ciekawostką jest też bardzo udana początkowa scena, która stanowiłą potem inspirację dla Cravena w "Scream 2".
7,5/10

Z kolei dla mnie ten film to totalna słabizna i nieporozumienie. Pomijam już fakt, że zrzyna z filmu Carpentera w sposób tak dosłowny,że bardziej dałoby się chyba tylko wtedy jakby założyć mordercy białą maskę Myersa na ryj, ale mnie tam zawiódł brak napięcia, brak jakiś nieco bardziej gorowych scen i cholerna przewidywalność co jak na film aspirujący do miana czegoś więcej niż wesołego slasherka dla nastolatków jest dla mnie mocno niezrozumiałe. Najlepsza jest jednak postać mordercy, którego twarz jest tak dobrotliwa, że nie byłem w stanie odczuć żadnego napięcia, nawet gdy biegał z nożem.
Razem z 'Funeral Home' oraz 'To All a Goodnight' dla mnie rozczarowanie wakacji.

Redaktor

Podzielam zdanie Critta w 100%. Siedzę sobie właśnie dziś wieczorkiem, myślę, włączyłoby się jakieś klimatyczne patrzydło. A że na HO i HM "He Knows You're Alone" zgarnął niezłe noty, pomyślałem, że to będzie dobry wybór. No i licząc na klimatyczny slasher inspirowany 'Halołynem' dostałem iście GÓWNIANY slasher inspirowany 'Halołynem' Laughing

Kompletny brak klimatu, żenująca postać mordercy, tandetna muzyka miejscami kalką odpita od soundtracku Carpentera, oraz bezkrwawe sceny morderstw. No i dlaczego tylko jedna rozbierana scenka?!?!?! Oczywiście z tym ostatnim nieco ironizuję. "He Knows You're Alone" to film słaby, wręcz, cipowaty... Jedyne, co mi się podobało to sympatyczna postać Marvin, żartownisia z lokalnej kostnicy. No i zaskoczony byłem, kiedy zobaczyłem epizodyczną rólkę Toma Hanksa Surprised