Forum Horrormania Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Hydepark   ~   Straszne opowieści, czyli wirtualne CZY BOISZ SIĘ CIEMNOŚCI?
Judith Myers
PostWysłany: Śro 23:42, 30 Sty 2008 
Redaktor

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Haddonfield


Założyłem ten temat, ponieważ wielu z Was w swoim życiu z pewnością przeżyło naprawdę kilka mrożących krew w żyłach momentów. Zabawa polega na tym, że zbieramy się jak w „CZY BOISZ SIĘ CIEMNOŚCI”, tyle tylko, że wirtualnie, i opowiadamy swoje przeżycia. Wymyśliłem to, więc zacznę, a po mnie zgłosi się osoba, która przejmie pałeczkę i opowie swoją historię. Zasady są proste: piszemy coś strasznego, a później można zrobić małą ankietę, która z opowieści była najstraszniejsza. Proszę także o to, by zbytnio nie wyolbrzymiać, i nie zmyślać, bo to tylko zabawa i interesują Nas tylko prywatne przeżycia, żadna fikcja Wink
(podanie tytułu opowieści obowiązkowe!)


„LETNI MARATON W OPUSZCZONYM DOMU”

Otóż, działo się to na wakacjach, było bardzo ciepło, a mój kuzyn miał wolny dom. Mieszka on na wsi, budynek jest w starym stylu, obok niego znajduje się stajnia, stodoła i ogród, czyli klimaty które po prostu kocham Smile Przed wyjazdem zabrałem ze sobą kilka kaset wideo, po drodze kupiłem tanie wina, coś do jedzenia, papierosy (wtedy jeszcze paliłem) i wodę na porannego kaca. Będąc już na miejscu, poopowiadaliśmy sobie kilka strasznych historii o duchach, poczytali różne rzeczy na necie, i nakręcili się na dobre. Przy okazji pragnę wspomnieć, że dom mojego kuzyna jest bardzo specyficzny, i zginęło tam już kilka osób, a moja kuzynka nawet spotkała się z paroma dziwnymi zjawiskami...

Seansik rozpoczęliśmy ok. 21 kiedy słońce zaczęło zachodzić. Nasz mini maraton otwierała TEKSAŃSKA MASAKRA Hoopera. Film jest znakomity i naprawdę straszy, tym bardziej, jeśli oglądasz go sam w dużym domu, i na dodatek na wsi! Tytuł ten, okazał się znakomitym wprowadzaniem nas w nastrój grozy, choć był on zaledwie przedsmakiem tego, co wkrótce miało nadejść!!

Po Skórzanej twarzy i jego chorej rodzince, od razu zapuściliśmy PIĄTEK TRZYNASTEGO part 3, do którego podeszliśmy śmiertelnie poważnie, bez żadnych głupkowatych tekstów, czy ironii. Kiedy film zaczął się na dobre, zaczęła się zbliżać burza, za oknem błyskawice rozświetlały niebo, a my popijając wina, co jakiś czas palili kolejnego papierosa. Kiedy Jason skończył swoją rzeźnie nad Kryształowym Jeziorem wpadłem na genialny pomysł- IDZIEMY DO STODOŁY się tam napić i zapalić fajkę! Trochę przestraszeni, ale podekscytowani wyszliśmy z domu, zapalając żarówkę przed głównym wejściem- światło padło na otwarte drzwi od stajni, z których wypełzał mrok... początkowo mieliśmy zawrócić, ale nie mogłem sobie tego wybaczyć więc śmiało ruszyłem do przodu, i po chwili dogonił mnie kuzyn. Otworzyliśmy wielkie, skrzypiące drzwi do stodoły, weszli do środka, zapalili papierosy (było bardzo ciemno) przepijając smak dymu winem. Stodoła jak wiadomo- staromodna i drewniana- błyskawice rozświetlały nam luki w deskach- wyobraźnia płatała głupkowate figle, a wiatr wiał naprawdę mocno. Kiedy kończyliśmy papierosy, rozmawiając szeptem, usłyszeliśmy jakiś odgłos na górze, gdzie znajduje się siano. Początkowo był bardzo cichy, ale po chwili coś tam zaczęło robić sporo hałasu- UCIEKLISMY jak najprędzej, niestarannie zamykając za sobą drzwi. Idąc szybkim krokiem w stronę domu, wyszliśmy zza rogu i tym razem zobaczyli drzwi otwarte OD DOMU na oścież!!!!!!!!!!!!!!!!! Teraz to już byliśmy naprawdę przestraszeni, tym bardziej, że nocą po wsi kręcił się jakiś pojebany świr, który chodził z jakimś narzędziem i rzucał się na ludzi- napadła mojego kolegę, lecz ten zdołał uciec, wychodząc z potyczki „jedynie” ze złamaną ręką... (do dzisiaj nie wiadomo kim on był, a ataki powtórzyły się kilkakrotnie...)

Cicho wślizgnęliśmy się na ganek, a przed nami ciemny korytarz, aż do pokoju, i co najgorsze, po drodze schody na strych a przed nimi LUSTRO!!!! Byliśmy oboje naprawdę przestraszeni, więc zamknęliśmy drzwi wejściowe, i rzucili się biegiem do pokoju!!!!!!!! ...udało się... byliśmy bezpieczni, a przynajmniej, tak nam się wydawało bo gdyby nam coś groziło to... Tak czy siak, wina lały się dalej, a my z kolejną chwilą byliśmy coraz bardziej pijani. Kolejnym filmem, który pojawił się na naszym maratonie był EGZORCYSTA z Lindą Blair. Obraz ten naprawdę przeraża, ponieważ opętania zdarzają się naprawdę, a duchy przecież faktycznie istnieją… No cóż, podczas seansu naprawdę się baliśmy, a napięcie podnosiły grzmoty oraz wichura. Kiedy produkcja się skończyła, było gdzieś po 3, i wtedy poszliśmy z winem oraz papieroskami tym razem bardzo stromymi, kamiennymi schodami… NA STRYCH!! Znajduje się tam mnóstwo starych przedmiotów i malutkie okiennice, przez które od czasu do czasu wdzierały się promienie błyskawic oświetlając ponure wnętrze. Myślę, że żaden reżyser nie odtworzył jak dotąd tak mrocznego klimatu, jaki wtedy panował! Było naprawdę niekomfortowo, bardzo duszno, i przełykanie śliny nie przychodziło mi z lekkością. Skończyliśmy palić papierosa, i zeszli na dół…

Mieliśmy już naprawdę mocną fazę, rozłożyliśmy łóżko, i kiedy poszedłem zasunąć żaluzje usłyszałem dziwny głos na dworze. To brzmiało tak, jakby pod oknem stała jakaś postać i wyszeptała: „booooo…”. Odskoczyłem od okna jak porażony prądem, i uciekłem do wyrka. Później losowaliśmy, kto ma iść zasunąć żaluzje, bo byliśmy naprawdę przestraszeni!!!!! Wypadło na mnie, więc zrobiłem to z zamkniętymi oczami, a przy okazji nucąc głośno jakąś piosenkę. Udało się, wskoczyłem do łóżka, przykryłem głowę kołdrą i poszedłem spać, choć miałem jeszcze problemy z zaśnięciem przez jakiś czas…

Rankiem okazało się, że świr znów uderzył!!!! A co lepsze, na mostku w pobliżu domu mojego kuzyna. Jednak wiecie co jest najbardziej przerażające? Że my się dobrze a jednocześnie bezmyślnie bawili, nie biorąc pod uwagę konsekwencji, jakie mogą nas spotkać…


Post został pochwalony 4 razy

Ostatnio zmieniony przez Judith Myers dnia Śro 23:49, 30 Sty 2008, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KrOOlik
PostWysłany: Czw 11:51, 31 Sty 2008 


Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 1567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Tarnów


No brawo Judith! temat jak najbardziej zasłużył sobie na pochwałę, historia też świetna- uwielbiam takie klimaty. Wierze, że pozostali też się podzielą wrażeniami, bo chyba każdemu przydarzyła się choć raz jakaś dziwna, tudzież straszna historyjka

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina666
PostWysłany: Czw 19:55, 31 Sty 2008 


Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Elm street


Judith świetna historia.Ja też mam jedną.
Była zima.Na podwórku już dawno było ciemno a ja razem z 4 znajomymi siedzieliśmy w piwnicy.Chodziliśmy po niej w zupełnych ciemnościach.Ja idąc przed siebie z rękami wyciągniętymi jak do uścisku bałam sie że zaraz sie przewróce.Nagle ktoś złapał mnie za ramie.Początkowo przestraszyłam sie po czym usłyszałam głupkowaty śmiech mojego kolegi.Postanowiliśmy usiąść na starej szafie i straszyć sie nawzajem.Tak więc mój kumpel wydawał dziwne odgłosy po czym złapał mnie za noge.To raczej nie było straszne jednak po nim kolejny kumpel stworzył niezły klimat.Zaczął jeździć palcem po kratach a dźwięk jaki dzięki temu utworzył spokojnie nadawałby sie do horroru.
Ja stałam przy drzwiach.Nagle drzwi zaczeły sie ruszać.Ktoś je otworzył.My pędem uciekliśmy na koniec piwnicy.Przez pewien moment baliśmy sie wyjść.Nagle usłyszeliśmy czyjś krok.Wtedy dostaliśmy niezłej schizy.Odwróciłam sie i zobaczyłam jakiegoś starego faceta w gumiakach i czapce.
Pomyślałam że zaraz skończy sie mój żywot ale na szczęście bardzo sie pomyliłam.Facet zaczął nas wyzywać ze zachowujemy sie za głośno i mamy się zachowywać ciszej po czym odszedł.
Po chwili spytałam znajomych czy go znają.Jeden powiedział ze właśnie wprowadził sie do naszego bloku i podobno mieszka z żoną.Uspokoiliśmy sie i postanowiliśmy wrócić na miejsce z którego nas wygnano.Nagle z szafy zaczeły dobiegać odgłosy.Spojrzeliśmy wszyscy na siebie po czym stwierdziłam ze nie ma jednego z moich kumpli.Szybko otworzyłam szafkę i znalazłam go tam.Siedział skulony po czym powiedział że wszedł tam żeby nas wystraszyć ale ktoś go zamknął.Nikt z nas tego nie zrobił więc albo zrobił to ten dziadek albo ktoś inny..pytanie tylko kto
Postanowiliśmy lepiej iść do domu.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judith Myers
PostWysłany: Pią 0:40, 01 Lut 2008 
Redaktor

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Haddonfield


Znakomita historia z dreszczykiem Smile dobra robota Paulino! Z niecierpliwością czekam na dalszą część Waszych opowieści Smile A co do mojej histori, to w niej nie jest nic niezwykłego, ponieważ wszystko da się jakoś racjonalnie wyjaśnić Smile Głównie chodziło mi o to abyście poczuli tamtejszy klimat, i największym jej atutem jest świadomość, że w pobliżu nas krążył ten chory człowiek...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Judith Myers dnia Pią 0:42, 01 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crypt Keeper
PostWysłany: Sob 22:55, 02 Lut 2008 


Dołączył: 16 Lip 2007
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Konstantynów Łódzki


@Judith: i w 100% udało Ci się ten klimat odtworzyć! Myślę, że i bez krążącego po okolicy psychola można by w tamtych okolicznościach dostać zawału! Szczególnie po F13 III... a Wam się jeszcze chciało łazić po strychu... Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ślepy51
PostWysłany: Nie 5:11, 03 Lut 2008 


Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Orca


Też mam taką historię, choć pewnie większość z was mnie wykpi i wyśmieje, ale muszę ją opowiedzieć. Otóż dzień był niezwykle mroczny i zachmurzony a ja wbrew pozorom trzeźwy i piękny jak nigdy. Grałem z kumplem w ISS-a ale w tiwiku leciał akurat Dżejson czwórka, więc mówię mu:
- Ej, Siwku (musicie wiedzieć, że kumpel ma ksywę Siwy), oglądamy Dżejsona, na pewno się przestraszysz!
- Ślepku, dobrze, obejrzyjmy. Tak bardzo lubię się bać!
No i zaczęliśmy oglądać (a byłem Iranem już w półfinale mistrzostw świata..). Podczas seansu przynajmniej trzy razy musiałem skorzystać z toalety, gdyż piliśmy piwo a film straszył, więc te trzy razy bałem się o swoje życie i o to, ze akurat w toalecie siedzi Dżejson ze swoją potężną maczetą i chce mnie zabić! Wyobrażacie to sobie?!? Jakimś cudem przeżyłem, jednak o 3 w nocy zmuszony byłem zawinąć się do chaty a na dworze ciemno, głucho i do domu daleko... Do tego miałem pełne portki, gdyż Dżejson to nie byle jaki killer i sobie pomyślałem:
- skoro zabija nad jeziorkiem Kristal Lejk to może i do Sierpca dotarł i chce mnie unicestwić?!?
Szedłem sobie powolutku, wystraszony niczym kurczak na farmie aligatorów, aż tu nagle słyszę jakiś szelest... Na szczęście sprawa szybko się wyjaśniła a dziwny odgłos, który mnie zaniepokoił był dziełem psa sikającego pod płotem. A już myslałem, że to Dżejson sięna mnie czai... Jakimś cudem dotarłem do domu, rozebrałem się i położyłem spać...
Myślicie, że to koniec? O nie - w śnie zabija Fredi, więc bałem się jak nigdy dotąd, gdyż oprócz czwartego Dżejsona obejrzałem wcześniej jakże niepokojący versus! I jak tu spać zapytacie? Ale jako, że jestem niezwykle twardy postanowiłem spróbować usnąć. Tak se pomyślałem:
- Jestem trochę wypity, to Frediego pokonam niczym niebieski wojownik pałer rejndżers pokonał plastikowego potwora przypominającego sos boloński!
Nawet nie wiecie, jak bardzo się myliłem...
Zamiast snu o Fredim sniły mi się fajne dupy a rano obudziłem się nie wiedzieć czemu niezwykle pobudzony Laughing
Ale stracha tej nocy miałem niesamowitego! Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cement
PostWysłany: Pon 21:46, 04 Lut 2008 
Redaktor

Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 988
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Bielsko-Biała


Sytuacja, która przytrafiła się mnie miała zupełnie nny charakter. Było to koło i na szczycie Huayna Picchu (góra ponad Macchu Picchu). W pewnym momencie droga prowadząca na szczyt rozwidla się, wszyscy szli w lewo, w główną ścieżkę, a mnie przyszło do głowy pójść w prawo. Ścieżka doprowadziła mnie do wejścia do jaskini, a w zasadzie skalnego tunelu. Przyszło tutaj kilka osób poza mną, ale powrócili do rozwidlenia i poszli w lewo. Ja natomiast wszedłem do tunelu - kończył się on zawałem, który nie blokował jednak całkowicie dalszej drogi, a za nim była już otwarta przestrzeń. Przeszedłem przez otwór i stwierdziłem że znajduję się już za punktem widokowym, gdzie zgromadzeni są wszyscy turyści (tzn. powyżej niego). Po rozmowach moglem poznać, że jestem bardzo blisko, wspiałem się więc na skałę która stała na drodze do niego i stwierdziłem że ... sąsiaduje ona z przepaścią. Nachylenie "płaskowyżu" który był szczytem skały i opadał w kierunku przepaści nie było zbyt duże, ale nie było też dobrych miejsc zaczepień dla nóg, wiec musiałem się praktycznie czołgać tuż koło od przepaści. Doczołgałem się do końca skały, ale tutaj kolejna niespodzianka - punkt widokowy kończył się tutaj, a między zakończeniem skały a przepaścią było tylko kilka metrów powierzchni, na które musiałem z podobnej wysokości skoczyć. W tym momencie bałem się już nie na żarty, bo w razie złego skoku nie pisałbym już tego posta. Na szczęście udało się ...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cement dnia Pon 21:51, 04 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judith Myers
PostWysłany: Pon 21:59, 04 Lut 2008 
Redaktor

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Haddonfield


nieźle czaruś, mały odkrywco Wink Wink
<brawo!!!!>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Redman
PostWysłany: Nie 16:52, 08 Lut 2009 


Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Newark


No to może odgrzeje ten temat.
Wczoraj spotkała mnie może i nie straszna ,ale na pewno obrzydliwa historia. Byłem sobie z familią w KFC i kiedy kończyłem konsumować bardzo wielką tortillę i popijać to zdrowym napojem gazowanym zbierałem się do wyjścia. Kiedy wstałem mama powiedziała, że na moim krześle coś jest. Pomyślałem, że pewnie spadła mi surówka czy coś jednak kiedy spojrzałem na siedzenie oniemiałem. Okazało się, że siedziałem na wielkim robaku... Wyobraźcie sobie jak duże było moje obrzydzenie i zniesmaczenie gdy się o tym dowiedziałem :/ Okazało się, że był to jeden z robaków mojego wuja którego kupił dla swojego kameleona. Myślałem, że go zabije..Nie wiem jakim cudem ten robak znalazł się pod moją dupą (sic!) Smile Pewnie wszedł mi do kaptura po czym powędrował na dół FUJ :-/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mr.Ozz
PostWysłany: Nie 19:42, 08 Lut 2009 


Dołączył: 12 Lis 2007
Posty: 883
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wadowice


ehm... straszne Very Happy Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Redman
PostWysłany: Nie 19:57, 08 Lut 2009 


Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Newark


A co jak to był jakiś alien który ugryzł mnie i w moje ciało wstrzyknął truciznę która sprawi, że zmutuje sie i będą wielkim robakiem? Very Happy Nie pomyślałeś o tym człowieku? Myślisz, że to zabawne? Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crypt Keeper
PostWysłany: Nie 21:38, 08 Lut 2009 


Dołączył: 16 Lip 2007
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Konstantynów Łódzki


To będziesz musiał się przechrzcić z Redmana na Bugmana! Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mr.Ozz
PostWysłany: Nie 21:48, 08 Lut 2009 


Dołączył: 12 Lis 2007
Posty: 883
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wadowice


hehehe tak, mysle ze to zabawne Very Happy chyba nie piszczales przy tym jak panienka ktora zobaczyla biednego robaczka? xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Redman
PostWysłany: Nie 22:19, 08 Lut 2009 


Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Newark


Crypt Keeper napisał:
To będziesz musiał się przechrzcić z Redmana na Bugmana! Laughing

No nie będzie innego wyjścia Very Happy
A i nie krzyczałem, ani nie wrzeszczałem. Robaków, pająków się nie boję, ale gdybyś siedział przez jakieś 30min na robaku który miał przynajmniej 5cm chyba nie byłoby ci miło Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mr.Ozz
PostWysłany: Nie 22:32, 08 Lut 2009 


Dołączył: 12 Lis 2007
Posty: 883
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wadowice


no wiesz, jemu tez pewnie za milo nie bylo Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum Horrormania Strona Główna  ~  Hydepark

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach