Durne artykuły zalewają internet

Administrator

Ostatnimi czasy fala durnych artykułów dotyczących horroru (a jakże by inaczej) zalewa cały internet. Ich twórcy mało, że wiedzą o gatunku tyle co nic, to jeszcze z jakże wielką zażyłością próbują nam wmówić, że jest inaczej, pogrążając się tym samym z każdą linijką tekstu jeszcze bardziej...

Oto pierwszy link do takiego (wesołego) tekstu, jak coś znajdziecie to wklejajcie następne...

[link widoczny dla zalogowanych]

Co tu śmieszy najbardziej?

Mnie osobiście radosna twórczość autorki... to tworzenie nowych podgatunków
GORNO (gore i porno) heh, ostatnio się tak ubawiłem na którymś ze "Strasznych filmów"... i jakże trafne tłumaczenie "the Thing" Carpentera... "Przybysz" - śmiech na sali (tylko sam sie zastanawiam czy śmiać się tutaj ze słabego angielskiego autorki, czy może z faktu iż pisząc o horrorach robi takiego byka w wypadku klasyka) Laughing

i te exploitation horrors, zawsze myślałem że typowo eksploatacyjne wybryki były domeną Japończyków, ale jak widać myliłem się... nie ma sensu dalszych kwiatków wymieniać polecam to przetaczać Laughing

nie pożałujecie.

Zachęcam również do wklejania następnych linków, pośmiejmy się w końcu z czegoś co by tutaj tak poważnie nie było.

Haha ale ona dużo wie o horrorze.
"Jednak filmy torture porn wyraźnie przesuwają granice wrażliwości. Im bardziej realistyczne i szokujące jest to kino, tym więcej widz od niego oczekuje."Za "przełomowe" dla gatunku filmy uważa się pierwszą "Piłę".
Piłę??Czy ona kiedykolwiek oglądała ten film?Coś mi sie zdaje ze nie.Piła to niby film z gatunku torture porn?A niby która scena na to wskazuje?Pewnie ta w której doktor odcina sobie noge-to takie erotyczne:)

Administrator

No to plaga nam się rozprzestrzeniła... wymyślone podgatunki doczekały się odnotowania w wikipedii. Paranoja.

[link widoczny dla zalogowanych]

No niestety, póki co śmiesznie to wygląda i mam nadzieje że horrorowy światek nie podłapie zabawnej nazwy "gorno" i nie będę musiał już niebawem spotykać się z tym terminem w recenzjach czy artykułach. Swoją drogą zastanawia mnie kto w ogóle wpadł na użycie tej nazwy

W sumie zgadzam się z tym iz teraz nadeszła fala okrutnych i brutalnych filmów. Był czas slasherowych maniaków w latach 80, wszelakiego teen slasherów pokroju krzyk czy " I know what you did last summer". Mieliśmy falę gównianych horrorów wkraczając w nowe stulecie, a teraz mamy NASZ okres różnej maści zwyrodniałych, krwawych i zaskakujących swoją brutalnością produkcji. Za kilkadziesiąt lat będa wspominac ten złoty okres, który za sprawa właśnie Eli Rotha się zrodził w naszych obecnych czasach. Tylko problem jest taki, żeby dać jakąś sensowną nazwe temu nurtowi, bo do kur... nędzy będą o tym pisać, że to był urodzajny okres GORNO. HAHAHA. No trudno ale myślę, że powinniśmy sie przyzwyczajać do tego "słówka"

słowa Procencika sprowadzają dyskusje na ciut inny tor, na który również wkroczę, gdyż Procencik wysunął ciekawą tezę, że żyjemy w kolejnym złotym okresie horroru. Nie myślałem nigdy w ten sposób o tym, co obecnie dzieje się w kinie grozy, ale jak by na to nie patrzeć- jest to prawda. Horror stoi teraz najlepiej od blisko półtorej dekady i rzeczywiście spokojnie można mówić o odrodzeniu gatunku. Wszystko ma swoje okresy i zapewne za jakiś czas pojawi się przestój w kinie grozy, jak to miało juz miejsce kilka razy- a wtedy ludzie będą wspominać obecne lata - to teraz slasher przeżywa drugą młodość, tak jak i dużo pozycji spod znaku AA czy MM próbuje nawiązań do dokonań sprzed kilkudziesięciu lat. To za "naszych" czasów boom przeżywają azjatyckie duchy- taki jak w latach 80' slashery. I oczywiście filmy nastawione typowo na gore i brutalne efekty- więc skoro weszliśmy poniekąd w nową (lub tylko odświeżoną) erę dominacji kina grozy, mozemy się także spodziewać ze za jakiś czas zostaną obecnym latom przypięte nowe etykietki z nowymi nazwami- jak kiedyś okrzyknięto friday the 13h i jemu podobne "camp slasherami" a klony Krzyku i Koszmaru minionego lata "teen slasherami" - więc kto wie, czy zabawna nazwa GORNO nie stanie się rozpowszechniona i wejdzie do słowniczka fanów horroru. Mam tylko nadzieje, ze jesli obecnym czasom zostanie przypięta nowa etykietka, nie będzie ona jednak miałą tak śmiesznej nazwy Very Happy

Pod sobą, ale warto nabić posta gdyż sytuacja robi się coraz ciekawsza! Wczoraj postanowiłem odwiedzić konkurencję Wink

i podróżując od stronki do stronki natrafiłem na pewnego newsa, wyprodukowanego przez redaktora liczącego się serwisu, a tyczącego się filmu "I Know Who Killed Me". Jego treść cytuję tutaj:

Fabuła brzmi nieco niedorzecznie w streszczeniu, ale Siverston twierdzi, że scenariusz spodobał mu się ze względu na połączenie dominującego ostatnio nurtu torture porn i psychologicznej głębi, która pozwala postaciom rozwinąć się. Jak to wyszło w praktyce zobaczymy

Nieco rozbawiony udałem się w dalszą podróż po necie. Dziś rano sięgnąłem po świeżutkie wydanie pewnego programu telewizyjnego (tego samego, który regularnie daje Poltergeistowi najwyższą notę- sic!) i czytam na ostatnich jej stronach o nowościach w kinie, a dokładnie mówiąc o filmie "Sadysta". Cytuję fragment tekstu:

Rzecz powstała na fali popularności nurtu filmowego zwanego "torture-porn" (należą do niego m.in także obydwa Hostele), gdzie ekranowe okrucieństwo bardziej jest w cenie niż oryginalność.

Czyżbyśmy mieli do czynienia ze zwrotem, który każdy horrormaniak niebawem będzie mógł dodać oficjalnie i na stałe do słowniczka? (o czym wspominał już Procencik). Ciekawe- mam tylko nadzieję, że jeśli juz nowe określenie ma wzbogacić nasz słownik, to będzie nim znośne "torture-porn" niż idiotyczne słówko "GORNO" Laughing

Administrator

[link widoczny dla zalogowanych]

...zastanawia mnie dlaczego, skoro do cholery pisząc w internecie nikt nie naciska dla ciebie w ilu znakach się masz zamknąć, wszelkie pseudo-wywody zamykają się, jeśli idzie o ekstremę na "Króliku Doświadczalnym"?

Nie wspomnę też o całkowitym pominięciu innych, cholernie popularnych odmian filmowych niejednokrotnie wpisujących się w ramy horroru.

No i to nieszczęsne "Tetsuo". Nie zaszkodziło by pisząc o cyberpunku powiększyć listy o jeszcze przynajmniej jeden bardzo znany tytuł, to woła o pomstę do nieba.

wziąłbym tych autorków na taczkę trzepnął wszystkich i wypaprał w kinie grindhouse bo albo humorek maja klawy, albo puste łebki jak w betoniarce!