Czego teraz słuchasz?

no piekna recenzja, ale w jednym aspekcie sie z toba nie zgodze, mianowice iz slipknot przezywa druga mlodosc... dla mnie to oni zaczynaja sie juz poprostu wypalac, nie znaczy to oczywiscie ze graja gorzej, bo ich muzyka jest w dalczym ciagu na najwyszym poziomie, niestety ta agrsja ktora uzekala tyle ludzi juz wygasa... i nic nie wskazuje na to zeby powrocila. Troche szkoda ze odeszli juz od tego co pokazali na plycie iowa.
Trzeba bedzie sie przywyczaic;)
Jesli mialbym ocenic caloksztalt dalbym 8/10

Slipknot przeżywa drugą młodość jedynie w moich głośnikach, bo już dawno ich nie słuchałem Wink

a do młodości muzycznej faktycznie im daleko bo robią albumu coraz dojrzalsze, a dzikość znana z ich początków gdzieś się ulatnia ustępując miejsca bardziej przemyślanym i stonowanym kompozycjom

taa az strach pomyslec co beda grac za pare lat(o ile beda) mam nadzieje ze nie dojda do post rocka xD

Redaktor

Mnie zaś zachwycił album "Another Day on the Terrace" Rogera Shaha, który tutaj wydał jako projekt Sunlounger. 12 znakomitych utworów reprezentujących typowe cechy balearycznej muzyki trance, na pierwszej płcie w wersji chill-outowej, na drugiej zaś mamy już original mixy. Różnie przpadl mi do gustu wybór poszczególnych wokalistów (Britta Medeiros w "Shine On Me" zaprezentowała się fantastycznie, Zara w "Crawling" też, acz "In & Out" i "Keep Our Ring" już słabsze i trochę przypominające ostatnie średniawe utwory Van Buurena - choć oba utwory też nie są złe i tylko nieznacznie zaniżają notę albumu). Natomiast utwory bez wokalu prezentują się fenomenalnie - "Aguas Blancas" to absolutne 10/10 w obu wersjach Shocked

, "White Sand" i "Hierbas Ibicencas" niemal równie dobre. Strzałem w dziesiątkę była też współpraca z duetem gitarzystów Seis Cuerdas która zaowocowała przepięknym "Balearic Dinner", gdzie subtelne brzmienia gitary komponują się z typowo balearyczną elektroniką. Ogólnie Shah przygotował kawał dobrej elektroniki, z niecierpliwością czekam na jego kolejne albumy Cool

8/10

Low "I Could Live In Hope"- jeden z garstki albumów, nad którymi mogę się rozpływać całymi dniami. Nie będę się rozpisywał, bo ubieranie w słowa piękna tego muzycznego softcore jest wręcz niemożliwe, a wszelkie jego próby nie są w stanie oddać klimatu tej płyty. Piękno skrystalizowane w postaci dźwięków

ja przesluchuje ta nowa plyte Cradle of Filth i powiem ze wyszla nawet niezle. CoF powrocili troche do muzyki jaka grali w Dusk...and Her Embrace. Rewelacji nie ma ale plyta jest z pewnoscia lepsza od thornography;)

0131. Bob Air - [Kolej Rzeczy] Jutro Będzie Za Późno ( Gość. Ras , Fat Matthew )

Rob Zombie-Feel so numb

Head - Save Me From Myself

ktos juz przyesluchal? jak sie podoba plyta?

Ja mialem kiedys tam tę "przyjemność" i choć miałem po wysłuchaniu kilku próbek spore nadzieje na naprawdę coś fajnego, to jako calość wyszło niestety na maksa przeciętnie - dluży się strasznie ta płyta, kawałki wydaja się byc przecięgnięte w nieskończoność, zero zaskoczeń brzmieniowo-wokalnych (poza tym, że Head próbuje kopiowac Davisa i nawet spoko mu to wychodzi), ale jak mowię - całość jest raczej średnio-słaba niestety.

Za to powróciła u mnie do łask ostatnia płyta Korn "Untitled" i kurczę, kiedys ostro na ten album bluzgałem a dzis dosyc przyjemnie mi się go słucha, i jako takie rockowo progresywne granie o dosyc sporym komercyjnym zacięciu sprawdza się ten albumik naprawdę doskonale. Myślę, że panowie podążyli mimo wszystko we właściwym kierunku i czekam co tez nowego wykombinują za jakiś czas.

Tymczasem polecam nowy mega kosmiczny walek PsyOpus i czekam z niecierpliwością na gotowy album, którego premiera tuz tuz, bo juz 16 lutego - [link widoczny dla zalogowanych] Oczywiście zachęcam do zapoznania się z dwiema wczesniejszymi genialnymi plytami tej kapelki Smile

no niestety musze sie z toba zgodzic Very Happy

po wydaniu niezlego singla niestety plyta jakas taka bez polotu... nudna, a szkoda bo liczylem na cos naprawde niezlego, mam nadzieje ze head jeszcze wyda cos niezlego;)
Co do plyty Untitled to mi sie zawsze podobala;) od razu jakos wpadla w ucho i obecnie mam ja znow na playliscie od paru dni. Rzeczywiscie komercyjny akcencik slychac aczkolwiek i tak plyta jest naprawde niezla;)

Z nowszych "odkryć" polecam z całych sił niemiecką kapelkę War From A Harlots Mouth i ich płytę zatytułowaną "Transmetropolitan"

Przebogata technicznie i niesamowicie pokręcona rytmicznie wspaniała mathcore'owa jazda przyprawiona szczyptą jazzu i trip hopu. Miód dla moich uszu Smile

Aktualnie słucham Lao Che.

Stary, dobry kawałek O.S.T.R'ego Odzyskamy hip-hop.

Nas - Nas is coming from It was Written Twisted Evil