Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
|
Dużo nawiązań do klasyki, szczególnie "Dnia..." Romero (z resztą nawet jednostka do "oczyszczania" miasta w swojej nazwie miała nazwisko szanownego pana). Mamy eksperymenty w ośrodku wojskowym, wreszcie atak zombie na znajdujących się w jego wnętrzu wojskowych i "naukowców". Dużo naprawdę kapitalnego humoru, tak na dobrą sprawę to film ten traktować można jako swego rodzaju pastisz i; co wynika z moich prywatnych upodobań; oceniłbym go o parę setnych wyżej niż przesiąknięty angielskim humorem "Wysyp...". Im dalej tym durniej, aż dziw bierze, że pod koniec film skłania do refleksji - piękne filozofowanie, tego również się nie spodziewałem. Zabawne, że Japończycy potrafią wyciągać jakieś wnioski nawet z durnych na pierwszy rzut oka komedyjek, jakie to "inne" w rozrachunku z kinem amerykańskim (świetny film, pomimo iż za zombie nie przepadam).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez dux dnia Wto 13:54, 01 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|