Forum Horrormania Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Filmowe dyskusje   ~   Ils, reż. Xavier Palud & Dawid Moreau, 2006
Judith Myers
PostWysłany: Wto 23:20, 15 Lip 2008 
Redaktor

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Haddonfield


Recenzja filmu "Ils" (AKA "Them")
[link widoczny dla zalogowanych]

Zapraszam do dyskusji na temat filmu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mr.Ozz
PostWysłany: Wto 23:54, 15 Lip 2008 


Dołączył: 12 Lis 2007
Posty: 883
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wadowice


no... juz myslalem ze sie nie doczekam az powklejacie tu te tematy ;P
na poczatek, gratuluje ci Judith siweynej recenzji;)
a co do filmu, jest to z pewnoscia najlepszy survival jaki widzialem. Kto by przypuszczal ze z pozoru tak banalna fabula moze niesc ze soba tyle napiecia. Film jest poprostu mistrzowski, fajnie Judith ze skorzystales z mojej rady zeby go obejrzec:P
wieciej sie rozpisywac nie bede, film dla mnie jest arcydzielem
10/10
Polecam kazdemu!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judith Myers
PostWysłany: Śro 0:23, 16 Lip 2008 
Redaktor

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Haddonfield


Ahhh, nikomu się nei chciało to ja musiałem Laughing Dziękuję za miłe słowa. Z pewnością recenzja nie ujrzałaby światła dziennego, gdybyś mi o nim nie wspomniał. Bez chwili namysłu dopinamy go do kategorii "OZZ POLECA"!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cement
PostWysłany: Sob 11:40, 18 Kwi 2009 
Redaktor

Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 988
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Bielsko-Biała


Znakomity horror, wstrząsający tym bardziej, że oparty jest na faktach. Do czasu gdy akcja toczy się wewnątrz domu nasuwały mi się pewne skojarzenia z "Funny Games", ale po ucieczce bohaterów do lasu mamy już czysty survival. Napięcie jest budowane fantastycznie, muzyka dobra, acz wykorzystywana bardzo oszczędnie. Film miażdży też mrocznym klimatem, zapewnianym przez takie lokalizacje jak kapitalnie sfilmowany las (wyeksponowane zostały odgłosy lasu w nocy - każdy kto był kiedykolwiek w leśnej gęstwinie po zmroku wie, jaka mnogość dźwięków wtedy występuje) czy kanały. Przyczepiłbym się jedynie do przewidywalności jump scen oraz momentami mało przekonującej gry aktorskiej, ogólnie jednak film znakomity.
8/10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przemo
PostWysłany: Czw 4:03, 24 Wrz 2009 


Dołączył: 22 Gru 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław


Wy tak na serio z tymi pozytywami? 10/10 ?? No kurwa Shocked

Muszę stwierdzić, że niestety ale film jest tak średni, że aż słaby. Ma na pewno kilka zalet i będzie to w miarę zachęcający początek, tajemniczość (ale tylko do pewnego momentu) dobra ostatnia lokalizacja i nad wyraz udana końcówka (ta pierwsza). Uwagę zwraca również fakt, iż historia inspirowana ponoć autentycznymi wydarzeniami.

SPOILER Z przykrością jednak zawiadamiam, że dzieciaki w kapturach, świecący latarkami po lesie, dzwoniący zabawkami i rano zawracający z lasu na szkolny autobus, to niestety kiepski materiał na horror KONIEC SPOILERA


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judith Myers
PostWysłany: Pią 10:02, 25 Wrz 2009 
Redaktor

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Haddonfield


No my tak serio kurwa z tym 10/10, choć ja władowałem naciąganą 9. "Ils" jest ogólnie zajebistym filmidłem, i ciężko mu to odmówić. Ja przykładowo, stokroć razy bardziej kupuję takie wydanie psychopatycznych nastolatków, niż choćby takiego "Eden Lake" - który jest cholernie schematyczny, nielogiczny, przewidywalny i całkiem przeciętny. "Ils" ma ogromnego plusa, że został nakręcony na podstawie prawdziwych wydarzeń. Film jest prosty, mętny i wciąga. Nie widziałem przeszkód, do wystawienia mu wysokiej noty.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przemo
PostWysłany: Pią 17:09, 25 Wrz 2009 


Dołączył: 22 Gru 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław


Judith Myers napisał:
"Ils" jest ogólnie zajebistym filmidłem, i ciężko mu to odmówić.


No wcale nie tak ciężko Wink

Cytat:
"Ils" ma ogromnego plusa, że został nakręcony na podstawie prawdziwych wydarzeń.


Zwraca to uwagę, ale tak na prawdę kompletnie nic z tego dalej nie wynika, bo pomimo tego że trójka dzieciaków faktycznie zamordowała parę gdzieś w Czechach to "The number of killers, action setpieces, and follow-up information at the end of the film were fabricated by the filmmakers" (źródło imdb).

Poza tym Ils nieudolnie próbuje być horrorem - zakapturzeni sprawcy, których twarzy nie widać aż w zasadzie do końca; film próbuje również igrać z wyobraźnią widza za sprawą różnych hałasów wydawanych przez oprawców i ich tendencje do znikania. Stąd olbrzymie rozczarowanie na koniec filmu.

W Eden Lake mamy do czynienia z jako tako zarysowanymi postaciami, grupka jest głośna, chamska i bardzo typowa (słynna sprawa ukraińskich morderców), dzięki czemu agresja jaka w nich zbiera ma przynajmniej jakieś realne odniesienie (nie wchodząc w szczegóły) - Ils to niby straszna historyjka maskująca się autentycznymi wydarzeniami, dzięki czemu wyszło dokładnie odwrotnie niż chcieliby twórcy (przynajmniej na mnie to nie działa).

Cytat:

cholernie schematyczny, nielogiczny, przewidywalny i całkiem przeciętny


Wypisz wymaluj Ils Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judith Myers
PostWysłany: Pią 20:08, 25 Wrz 2009 
Redaktor

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Haddonfield


Przemo napisał:
Ils nieudolnie próbuje być horrorem - zakapturzeni sprawcy, których twarzy nie widać aż w zasadzie do końca


Nie rozumiem? Przecież horrory to nie tylko potwory z bagien, skrzaty, zjawy, czy zmutowane - gigant - zwierzaki. Definicja grozy jest bardzo elastyczna, zatem "Ils" bez najmniejszych problemów wpisuje się w ramy gatunku. Sporo w nim kina przetrwania oraz choćby takiego slashera - duża część akcji rozgrywa się przecież w zamkniętym pałacyku.

Przemo napisał:
film próbuje również igrać z wyobraźnią widza za sprawą różnych hałasów wydawanych przez oprawców i ich tendencje do znikania. Stąd olbrzymie rozczarowanie na koniec filmu.


No jak wiadomo wyobraźnia to potężna rzecz, a na każdego widza oddziałuje co innego. W czasach, kiedy filmy prześcigają się w pokazaniu na ekranie jak najwięcej brutalności (Wystarczy przytoczyć choćby taką "Piłę", która z każdą kolejną częścią chce być coraz bardziej wstrząsająca), otrzymaliśmy kompletną negacje dzisiejszych trendy. "Ils" jest produkcją surową, rzekłbym, że nawet skromną. Napięcie budowane jest poprzez sprawdzone elementy, które znamy od dawna. Głównie dlatego, tak bardzo podobał mi się ten film.

Przemo napisał:
W Eden Lake mamy do czynienia z jako tako zarysowanymi postaciami, grupka jest głośna, chamska i bardzo typowa (słynna sprawa ukraińskich morderców), dzięki czemu agresja jaka w nich zbiera ma przynajmniej jakieś realne odniesienie (nie wchodząc w szczegóły)


No nie wiem, dla mnie Ci rozwrzeszczani gówniarze nie wydawali się tacy straszni, bo mamy ich podanych na patelni, że się tak wyrażę. Są po prostu marginesem społecznym, który trzeba utylizować. Wkurwili się, że zabili im psiaka, skąd wynikło całe zamieszanie. Oprawcy z "Ils" są bardzo chłodni, nie działają na podstawie jakichkolwiek motywów i przypominają sylwetkę typowego boogeymana.

Przemo napisał:
cholernie schematyczny, nielogiczny, przewidywalny i całkiem przeciętny - Wypisz wymaluj Ils Smile


No dobrze, o ile mogę się zgodzić, że film był schematyczny, bo kręcąc coś takiego z pewnością reżyser nie miał zamiaru odkrywać Ameryki i po mistrzowsku bazował na utartych schematach, to powiedz mi, gdzie w nim był brak tak wielkiej logiki, jakim odznaczał się "Eden lake"?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Judith Myers dnia Pią 20:10, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przemo
PostWysłany: Pią 21:29, 25 Wrz 2009 


Dołączył: 22 Gru 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław


Judith Myers napisał:
Nie rozumiem? Przecież horrory to nie tylko potwory z bagien, skrzaty, zjawy, czy zmutowane - gigant - zwierzaki. Definicja grozy jest bardzo elastyczna, zatem "Ils" bez najmniejszych problemów wpisuje się w ramy gatunku.


Naturalnie, jednakże nie robi tego (kwestia sporna jak widać) przekonująco. Jeżeli widz nie kupi patentu, wówczas horrorowa magia rozpływa się gdzieś po planie filmowym, tak że zamiast ją chłonąć trzeba jej szukać.

Cytat:
otrzymaliśmy kompletną negacje dzisiejszych trendy


Bardzo dobrze, że Ils chce podążać w tą stronę - byłbym skłonny nawet do stwierdzenia, że dlatego to się nie powiodło, gdyż kiedy opadają kaptury dochodzi do wycofania się z tego pomysłu

Cytat:
Oprawcy z "Ils" są bardzo chłodni, nie działają na podstawie jakichkolwiek motywów i przypominają sylwetkę typowego boogeymana.


I stąd właśnie całe moje rozczarowanie: ostatnie minuty filmu kompletnie rozpieprzają klimat z tajemniczości tych postaci, oni są tak standardowi, że aż bez wyrazu (nie emocjonalnym, znika po prostu groza).

Np. Myers był właśnie takim boogeymanem - czystym złem, niemożliwym do zgładzenia. To tak jakby na końcu Halloween dr. Loomis orzekł, że Myers to jednak człowiek i można go próbować poddać resocjalizacji.

Judith Myers napisał:
No nie wiem, dla mnie Ci rozwrzeszczani gówniarze nie wydawali się tacy straszni


Dla mnie również, oni byli moim zdaniem po prostu autentyczni. Właśnie takich wściekłych i zdegenerowanych typków można spotkać dosłownie wszędzie, dzięki czemu ich zachowanie to większy autentyk niż historia, gdzie widza informuje się, iż jest ona na faktach. Postacie przemówiły do mnie nawet podwójnie, gdyż dopatrzyłem się podobieństwa między którymś młodym aktorem a jednym z ukraińskich rzeźników (ale to tylko uwaga na marginesie). A i na samym końcu herszt grupki stoi przed lustrem i aż w nim wzbiera jakim to on nie jest twardzielem (raz, zarysowuje to jego portret - bez fajerwerków ale mimo wszystko; dwa, w rzeczywistości jest identycznie - młodzieżowy wyścig, "który z nas mocniejszy").

Judith Myers napisał:
gdzie w nim był brak tak wielkiej logiki, jakim odznaczał się "Eden lake"?


W tym momencie nie chodziło mi o przewagę EL a jedynie o stwierdzenie powiedzmy cech wspólnych (ponieważ Eden lake nie ustrzegł się rzecz jasna błędów). Jedno (schemat) popycha za sobą drugie - postacie znikały i pojawiały się, można tłumaczyć to rzecz jasna sprytem ale naciąganie tych utartych elementów budzi mimo wszystko wątpliwości. Również kultowe "ja pójdę, ty zaczekaj" alarmuje, że ten schemat to rzecz umowna i czy tak musi się zawsze dziać, czy nie schodzi na drugi plan.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Przemo dnia Pią 21:41, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judith Myers
PostWysłany: Sob 10:56, 26 Wrz 2009 
Redaktor

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Haddonfield


Przemo napisał:
Bardzo dobrze, że Ils chce podążać w tą stronę - byłbym skłonny nawet do stwierdzenia, że dlatego to się nie powiodło, gdyż kiedy opadają kaptury dochodzi do wycofania się z tego pomysłu


Nie rozumiem? Przecież do samego końca film jest taki, jaki był na początku. No, może akcja dostaje później niezłego kopa i pędzi bardzo prędko. O ile mnie pamięć nie myli, nie było w nim brutalnych scenek.

Przemo napisał:
I stąd właśnie całe moje rozczarowanie: ostatnie minuty filmu kompletnie rozpieprzają klimat z tajemniczości tych postaci, oni są tak standardowi, że aż bez wyrazu (nie emocjonalnym, znika po prostu groza).


Nie mogę się z tym zgodzić. Przez cały film do końca nie wiemy z kim mamy do czynienia, kiedy w ostatnich scenach dostrzegamy, że są to zwykli smarkacze. Zaskoczenie zatem się udało. W "Eden Lake" dokładnie od samego początku wiemy z kim mamy do czynienia.

Przemo napisał:
Dla mnie również, oni byli moim zdaniem po prostu autentyczni. Właśnie takich wściekłych i zdegenerowanych typków można spotkać dosłownie wszędzie, dzięki czemu ich zachowanie to większy autentyk niż historia, gdzie widza informuje się, iż jest ona na faktach. Postacie przemówiły do mnie nawet podwójnie, gdyż dopatrzyłem się podobieństwa między którymś młodym aktorem a jednym z ukraińskich rzeźników (ale to tylko uwaga na marginesie). A i na samym końcu herszt grupki stoi przed lustrem i aż w nim wzbiera jakim to on nie jest twardzielem (raz, zarysowuje to jego portret - bez fajerwerków ale mimo wszystko; dwa, w rzeczywistości jest identycznie - młodzieżowy wyścig, "który z nas mocniejszy").


Nie sposób się z tym nie zgodzić, że w ciemnych uliczkach każdego miasta, spotkać możemy jakiś skurwysynów. I o ile oni byli autentyczni w "EL", o tyle poznaliśmy ich już na początku i dobrze wiemy, że to patologia. Bękarty z "Ils" jak już powiedziałem, są tajemniczy. No i dopiero pod koniec tego niedługiego filmu dowiadujemy się, że to nastolatkowie. I to zadaje widzowie największego kopniaka. W scenie końcowej widzimy ich radosnych, skaczących, zmierzających do głównych ulic miasta - gdzie w takim "EL" dzieciak stoi przed lustrem, zakłada oldschoolowe okulary przeciwsłoneczne po czym niemalże się uśmiecha. Typowe, głupkowate zakończenie.

Przemo napisał:
W tym momencie nie chodziło mi o przewagę EL a jedynie o stwierdzenie powiedzmy cech wspólnych (ponieważ Eden lake nie ustrzegł się rzecz jasna błędów). Jedno (schemat) popycha za sobą drugie - postacie znikały i pojawiały się, można tłumaczyć to rzecz jasna sprytem ale naciąganie tych utartych elementów budzi mimo wszystko wątpliwości. Również kultowe "ja pójdę, ty zaczekaj" alarmuje, że ten schemat to rzecz umowna i czy tak musi się zawsze dziać, czy nie schodzi na drugi plan.


Take it easy. Ja już napisałem, że "Ils" nie miał na celu przełamania jakiś standardów w horrorze. Po mistrzowsku jesteśmy na końcu zaskoczeni, z kim mamy do czynienia i to wszystko. Przez te wszystkie lata, w których powstawały horrorki, ciężko zaoferować widzom coś świeżego. "Ils" jest schematyczny, owszem, ale ja już to powiedziałem. Ty jednak zarzucasz, że jest on NIELOGICZNY. Przypomnieć Ci, ile gagów zaliczył "EL"? Za pierwszym razem seans powala na kolana, nie zaprzeczę. Tyle tylko, że jak obejrzysz ten film drugi, trzeci raz, zobaczysz, że to diabelni schematyczne kino, miejscami skierowane do amerykańskich pół - debili. Dla przykładu: słynny już kicajs na daszek Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przemo
PostWysłany: Sob 12:42, 26 Wrz 2009 


Dołączył: 22 Gru 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław


Cytat:
Nie rozumiem? Przecież do samego końca film jest taki, jaki był na początku.


To powiem inaczej - rozwiązanie tajemnicy dot. tożsamości oprawców jest strasznie rozczarowujące. Co więcej, to że to zabijały dzieciaki jest w mojej opinii tak nieciekawe wyjście, że psuje całkowicie efekt końcowy. I tego obawiałem się przez cały seans - że to całe budowanie klimatu, tajemniczość itd. pójdzie się dosłownie jebać bo przeczuwałem, że to prawdopodobnie okaże się jedynie grupka jakichś niewyżytych szczyli.

Cytat:
Zaskoczenie zatem się udało.W "Eden Lake" dokładnie od samego początku wiemy z kim mamy do czynienia.


To na prawdę aż takie zaskakujące? Już w domu była jedna czy dwie sceny gdzie było (co prawda nieco niewyraźnie) pokazane że to jakieś łebki. I wiedziałem, że jak z takim wyjaśnieniem zostawi nas film to będzie to głęboko nie satysfakcjonujące

Cytat:
No i dopiero pod koniec tego niedługiego filmu dowiadujemy się, że to nastolatkowie. I to zadaje widzowie największego kopniaka.


Tak jak mówiłem, ja to odebrałem kompletnie bez wyrazu, jako całkowite zmarnowanie potencjału na dobry horror. Bo tak na prawdę cała ta gonitwa po (z resztą umownie oświetlonym lesie) czy bieganie po domu odebrałem jako tak średnią rozrywkę, że już tylko zakończenie mogło uratować ten film jakimś właśnie suspensem. A tu zwykła banda dzieciaków, którzy sobie rano poszli na autobus - położyło to kompletnie Ils.

Cytat:
W scenie końcowej widzimy ich radosnych, skaczących, zmierzających do głównych ulic miasta - gdzie w takim "EL" dzieciak stoi przed lustrem, zakłada oldschoolowe okulary przeciwsłoneczne po czym niemalże się uśmiecha. Typowe, głupkowate zakończenie.


Jest różnica wg mnie w tym miejscu zasadnicza pomiędzy tymi dwoma filmami. W ILS jest to banda z którą widz kompletnie nie ma nic wspólnego, wykonali swoje zadanie w filmie i fajrant. W Eden Lake bohater to młodociany skurwiel, który nie ma cienia poczucia winy itd. To nam zarysowuje portret jednostki (a przez to że o bohaterze coś wiemy i możemy jego osobę w jakiś sposób identyfikować - w Ils jest przeciwnie) - wiadomo, że on znowu zajebie. W Ils kwestie nie pozostawienia widza bezpiecznego jest tak zmiękczona efektem końcowym, że właściwie leżała poza zakresem mojego zainteresowania, oni po prostu poszli sobie na autobus. Żadnej emocji to we mnie nie wzbudziło.

Cytat:
Przypomnieć Ci, ile gagów zaliczył "EL"?


Ja sobie doskonale zdaje sprawe z tego, że całą masę. Skok na daszek mnie rozbroił kompletnie Very Happy Niemniej jednak, mimo licznych błędów (przewyższających Ils) jest on o wiele ciekawszą produkcją - grupa małolatów po pierwsze wzbudza wstręt (w Ils tego nie ma), po drugie nie jest to zamaskowane pseudo-tajemnicą której rozwiązanie rozwala efekt końcowy. Ponadto akcja jest o wiele bardziej zróżnicowana, dzięki czemu przynajmniej skupia większą uwagę niż Ils, którego reżyser stara się (jak może) ale jednak efekt wypada na tle EL blado. A to dlatego, ponieważ EL pomimo wpadek jako takich jest konsekwentną historią, której w Ils nie znalazłem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Przemo dnia Sob 15:34, 26 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judith Myers
PostWysłany: Nie 11:47, 27 Wrz 2009 
Redaktor

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Haddonfield


Przemo napisał:
To powiem inaczej - rozwiązanie tajemnicy dot. tożsamości oprawców jest strasznie rozczarowujące. Co więcej, to że to zabijały dzieciaki jest w mojej opinii tak nieciekawe wyjście, że psuje całkowicie efekt końcowy. I tego obawiałem się przez cały seans - że to całe budowanie klimatu, tajemniczość itd. pójdzie się dosłownie jebać bo przeczuwałem, że to prawdopodobnie okaże się jedynie grupka jakichś niewyżytych szczyli.


Skoro jak się na końcu okazuje, film zaczerpnął inspiracje z autentycznych wydarzeń, chyba nie spodziewałeś się tam Jasona? W takim razie czego oczekiwałeś na końcu, bo ja za cholere nie rozumiem. Wilkołaka? Kapitana Bombe? Tutaj generalnie chodziło o to, żeby pokazać w końcówce, że zabijały gówniarze, a historia taka miała miejsce.

Przemo napisał:
cała ta gonitwa po (z resztą umownie oświetlonym lesie) czy bieganie po domu odebrałem jako tak średnią rozrywkę, że już tylko zakończenie mogło uratować ten film jakimś właśnie suspensem. A tu zwykła banda dzieciaków, którzy sobie rano poszli na autobus - położyło to kompletnie Ils.


W takim razie kino tego pokroju nie jest po prostu skierowane do Ciebie.

Przemo napisał:
W ILS jest to banda z którą widz kompletnie nie ma nic wspólnego, wykonali swoje zadanie w filmie i fajrant. W Eden Lake bohater to młodociany skurwiel, który nie ma cienia poczucia winy itd. To nam zarysowuje portret jednostki (a przez to że o bohaterze coś wiemy i możemy jego osobę w jakiś sposób identyfikować - w Ils jest przeciwnie) - wiadomo, że on znowu zajebie. W Ils kwestie nie pozostawienia widza bezpiecznego jest tak zmiękczona efektem końcowym, że właściwie leżała poza zakresem mojego zainteresowania, oni po prostu poszli sobie na autobus. Żadnej emocji to we mnie nie wzbudziło.


No i tutaj jest problem, kwestii tego, co kto lubi oglądać. Ja zawsze wolałem, kiedy w kinie mamy jakieś niedomówienia, zagadkę. Dzieciaki z "Ils" jak już napisałem, nie mają żadnych motywów. Poznajemy kontury postaci, i przez cały film tylko tyle o nich wiemy. Zero nazwisk, nakreślenia osobowości, czegokolwiek. W "EL" mamy zupełne przeciwieństwo. Smarkacze są skurwysynami, bez jakichkolwiek uczuć, czy poczucia dobra oraz zła. Poznajemy ich codzienne zajęcia, nawet starych jednego z nich!

Przemo napisał:
Niemniej jednak, mimo licznych błędów (przewyższających Ils)


ZNACZNIE LICZNIEJSZYCH NIŻ W "ILS"!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przemo
PostWysłany: Pon 0:41, 28 Wrz 2009 


Dołączył: 22 Gru 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław


Cytat:
Skoro jak się na końcu okazuje, film zaczerpnął inspiracje z autentycznych wydarzeń, chyba nie spodziewałeś się tam Jasona?


No właśnie, to się okazuje dopiero na końcu - historia przez to staje się tak prosta, że w moim odczuciu aż za prosta. Najlepszym zabiegiem chyba by było olać tą notę o autentycznych wydarzeniach i tchnąć w tą historię dozę jakiejś fantazji (brzmi może debilnie ale po przemyśleniu nie musi tak już brzmieć hehe).

Cytat:
W takim razie czego oczekiwałeś na końcu, bo ja za cholere nie rozumiem.


suspensu. szlag wie czy wilkołak nie byłby lepszy (mówiąc oczywiście z przymrużeniem oka)

Cytat:

Tutaj generalnie chodziło o to, żeby pokazać w końcówce, że zabijały gówniarze, a historia taka miała miejsce.


Jasne, niemniej jednak kompletnie upraszcza to historię - czego obawiałem się już od momentu ataku na dom. Po seansie cisnęło się na usta "i to już wszystko? to właśnie to reżyser chciał powiedzieć?" tyle "słów" i żadnej interesującej treści nie otrzymałem Sad

Cytat:
W takim razie kino tego pokroju nie jest po prostu skierowane do Ciebie.


no właśnie, jakbyś nazwał kino tego pokroju? bo jeśli dla wygody dyskusji przyjmiemy że najbliżej Ils do survivala to jednak niekoniecznie jest to kino do mnie nie adresowane, skoro dla odmiany Eden Lake mnie wciągnął.

Cytat:
Ja zawsze wolałem, kiedy w kinie mamy jakieś niedomówienia, zagadkę


Masz rację. I być może najlepiej by było gdyby reżyser wcale nam nie zdradził kto dręczył dwójkę bohaterów. naszpikować historię ciekawostkami odnośnie napastników i zostawić tak widza ze spuszczoną szczęką, żeby jego wyobraźnia zwariowała a on sam zachodził w głowę kim oni byli. tak skonstruowany finał historii marnuje jej potencjał

Cytat:
Poznajemy ich codzienne zajęcia, nawet starych jednego z nich!


rozumiem, że to jest zarzut?
tutaj motyw jest taki że dwie historie można opowiedzieć w dwojaki sposób - tzn. w Eden Lake nie było żadnej potrzeby maskować dodatkowo (ponadto co zaoferował już reżyser) szczegółów związanych z młodymi przestępcami. to nawet lepiej że poznaliśmy starego dzieciaka, widzimy jaki w tej chacie panuje burdel. EL się po prostu skupia na czymś innym i wygląda na to że jest konsekwentnie

Cytat:
ZNACZNIE LICZNIEJSZYCH NIŻ W "ILS"!!!


dla mnie to nie przeszkoda, gdyż film obronił się z innej strony. nie jest to produkcja nie wiadomo jak zajebista, ale spokojnie - uważam - lepsza od Ils


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cement
PostWysłany: Czw 10:43, 01 Paź 2009 
Redaktor

Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 988
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Bielsko-Biała


Przemo napisał:

To powiem inaczej - rozwiązanie tajemnicy dot. tożsamości oprawców jest strasznie rozczarowujące. Co więcej, to że to zabijały dzieciaki jest w mojej opinii tak nieciekawe wyjście, że psuje całkowicie efekt końcowy. I tego obawiałem się przez cały seans - że to całe budowanie klimatu, tajemniczość itd. pójdzie się dosłownie jebać bo przeczuwałem, że to prawdopodobnie okaże się jedynie grupka jakichś niewyżytych szczyli.

Surprised To lepiej byłoby gdyby zaserwowano nam kolejną grupę zdeformowanych mutantów albo zmartwychstałego killera sprzed 20 lat szukającego zemsty ? Według mnie odkrycie w końcówce kart i pokazanie że zabijały dzieciaki jest fantastycznym posunięciem - wcześniej film ma niesamowicie mroczny klimat (przekonująco, bez zbędnych upiększeń sfilmowany las) i trzyma w napięciu, a w perspektywie ujawnienia tożsamości morderców elementy grozy stają się podwójnie silne. Bo nic nie pisze tak dobrych horrorów jak życie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przemo
PostWysłany: Czw 21:05, 01 Paź 2009 


Dołączył: 22 Gru 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław


Cytat:
To lepiej byłoby gdyby zaserwowano nam kolejną grupę zdeformowanych mutantów albo zmartwychstałego killera sprzed 20 lat szukającego zemsty ?


No ja na razie wymyśliłem dwie opcje: albo nie dowiadujemy się kto to robi i tuszujemy wszystkie niuanse związane z dziećmi, albo można by się wykazać inwencją twórczą i nawet wrzucić w historię bandę mutantów. Tylko warunek jest taki, żeby wyglądali porządnie i oryginalnie. Przez chwilę nawet miałem nadzieję, że jeżeli to będą jakieś istoty, wówczas odgłosy przez nich wydawane służą do wzajemnego porozumiewania się.

Cytat:
Według mnie odkrycie w końcówce kart i pokazanie że zabijały dzieciaki jest fantastycznym posunięciem


Podziwiam Smile

Cytat:
Bo nic nie pisze tak dobrych horrorów jak życie


No niby tak, ale mimo wszystko odczułem niedosyt.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Przemo dnia Czw 21:08, 01 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 2
Idź do strony 1, 2  Następny
Forum Horrormania Strona Główna  ~  Filmowe dyskusje

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach