Grindhouse vol.1: Death Proof, reż. Quentin Tarantino, 2007

Redaktor

Otwieram wątek poświęcony projektowi duetu Tarantino/Rodriguez. Światowa premiera filmu (obu części przeplecionych fikcyjnymi zwiastunami nakręconymi min. przez Roba Zombie i Eli Rotha) odbyła się 6 kwietnia 2007. W Polsce (ze względu na to, że zdaniem dystrybutora - nie ma u nas tradycji "Double Feature") film zostanie podzielony na dwie części. Premiera pierwszej z nich - "Death Proof" ma odbyć się 20 lipca b.r. Film Quentina Tarantino został zakwalifikowany do walki o Złotą Palmę na tegorocznym festiwalu w Cannes.

Administrator

Widzę, ze to świetny temat, żeby wyrazić swoją frustrację - polska dystrybucja filmowa to takie szambo, że skoda gadać... premiery bardzo znanych filmów opóźnione nawet do roku czasu, nieziemskie marże jakie sobie naliczają za dystrybucję dvd... dzielenie na dwa filmy jednego tytułu... to tak jakby antologię składającą się z trzech 50 minutowych filmów podzielić na trzy filmy... teraz się wycofują z dystrybucji dvd (nie mówię tutaj o kilku dystrybutorach rzeczywiście dbających o klientów, ale to jednostkowe przypadki i nazw sobie pozwolę nie wymieniać) ... może się przerzedzi i wejdą do tego interesu ludzie którzy nauczyli się już dbać o klientów (nota bene chyba w jak każdej branży w dzisiejszych czasach).

Redaktor

Hmmm... w zasadzie się zgadzam. Jednak w przypadku "Grindhouse" sprawa wydaje się trochę bardziej skomplikowana. Przypomina to podzielenie "Kill Bill" na 2 części (zabieg, który w moim przekonaniu wybitnie zaszkodził temu filmowi). Faktem jest, że "Grindhouse" w stanach sprzedał się w kinach poniżej oczekiwań i decyzja o rozdzieleniu seansów w Europie (niezależnie od tego, jak uzasadniana) wydaje się być decyzją wycelowaną wyłącznie w zwiększenie zysków.

Nie da się natomiast ukryć, że seanse jako takie stracą na klimacie. Jeżeli do tego z filmów wylecą fikcyjne trailery, to cała niemal otoczka "Grindhouse" pójdzie w diabły.

Mnie zastanawia jeszcze jedna rzecz - dlaczego polski dystrybutor nie wpadł na pomysł wykorzystania niesamowitej popularności filmów klasy B i C, w Polsce, w erze VHS'ów ??? Można by z tego skorzystać i rewelacyjną kampanię promocyjną. A tak - zapowiada się bieda i nędza, niestety.

Na pocieszenie zostaje jeden plus - ponoć film Tarantino dużo lepiej wypada oddzielnie, kiedy nie jest stawiany obok "Planet Terror".

filmów jeszcze nie obejrzałem - chociaż zassałem je podstępnie z sieci ( tylko o tym cisza - nie slyszeliście nic Very Happy

). Lada dzień pewnie obejrzę. Ale strrrrasznie urzekł mnie trailer Eli Rotha - po prostu mistrzostwo. Az zateskniłem za dobrymi starymi slasherami, ktore straszyly i ukazywaly morderstwa w taki prześliczny sposób Very Happy

Administrator

Vol. 2 jeszcze nie widziałem i o ile jest on wg. praktycznie każdego dużo lepszy od vol.1 to po wczorajszym seansie z "Death Proof" jestem zachwycony. W Polsce w kinach wersja wydłużona, ale nie powiem... na nudę narzekać nie można. Znakomita reżyseria (Tarantino zagrał nawet epizodzik), aktorstwo (tutaj warto nadmienić, że epizodzik zagrał również i Roth), dopasowana ścieżka dźwiękowa. Kurt Russel może sobie dopisać do dorobku jedną z najlepszych ról w życiu, kaskadera odegrał genialnie ... nie można było znaleźć lepszego aktora do tej roli, po filmie po prostu nie idzie sobie tego wyobrazić. Do tego nie komputerowe efekty tylko pościgi i stłuczki przy użyciu klasycznych metod (pierwszy wypadek z przewijaniem i pokazywaniem w jaki sposób zginęła każda z dziewczyn po prostu geniusz)... no i jak szybko Russelowi przestało być do śmiechu. Całości dopełniają znakomite, pikantne dialogi.... ach dialogi są genialne, potrafią rozłożyć na łopatki, dawno się tak nie ubawiłem. Historyjka też ciekawa, niczym tani film klasy B z lat osiemdziesiątych... ale tak miało właśnie być. Tarantino się popisał. Na vol. 2 czekam z niecierpliwością, ale już widzę, że Tarantino trafił centralnie w moje gusta... a cały "Grindhouse" jak nic okaże się najlepszym mainstreamowym horrorem 2007 roku (no... poczekajmy jeszcze na "Halloween" - reszta odpada w przedbiegach). Oceny nie wystawiam, poczekam jednak na porównanie z vol. 2. ale oscylowałaby ona gdzieś w okolicach mocnej 9, może nawet odrobinę wyżej.

No mam nadzieję, że vol.1 będzie super. Dokladnie za 1,5 godziny idę na ten film do kina, oblukać co znów ten genialny Tarantino wymyślił Smile

tak dokladnie chodzilo mi o "thanksgiving". Tylko strasznie byłem rozczarowany, bo byłem w kinie na "Death Proof" i owego zwiastunu nie było?? Nie wiem co jest przyczyną??A tak przy okazji film jest świetny i oddaje wszystko to, co u Q. Tarantino najlepsze, bardzo charakterystyczny styl, świetne dialogi. Tylko oglądać bo naprawdę warto.