Forum Horrormania Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Filmowe dyskusje   ~   Anrtchryst (2009)
Tomek015
PostWysłany: Nie 20:27, 10 Maj 2009 


Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Chabówka




produkcja: Dania , Francja , Niemcy , Polska , Szwecja , Włochy
gatunek: Horror
data premiery: 2009-05-29 (Polska) , 2009-05-18 (Świat)
reżyseria Lars von Trier
scenariusz Lars von Trier , Anders Thomas Jensen
zdjęcia Anthony Dod Mantle
czas trwania: 100
dyst.: Gutek Film


O FILMIE:
Światowej sławy psychiatra i jego młoda żona, badająca historie czarownic w średniowieczu, wyjeżdżają do domu na odludziu, by zaszyć się przed światem i zmierzyć się ze swoimi najgłębszymi lękami. Zamiast ukojenia znajdą tam jednak niszczycielską moc sięgającą początków świata. Będą musieli stawić czoła potężnej i przerażającej sile, z której istnienia nie zdawali sobie sprawy. Willem Dafoe ("Ostatnie kuszenie Chrystusa", "Spiderman") i Charlotte Gainsbourg ("21 gramów") w horrorze twórcy kultowego "Królestwa" i "Przełamując fale" Larsa von Triera. Przełomowe efekty specjalne studia Platige Image, niesamowite zdjęcia Anthonego Dod Mantle, nagrodzonego Oscarem za film "Slumdog. Milioner z ulicy". To wszystko zapowiada rewolucyjny film grozy na miarę "Dziecka Rosemary" Polańskiego i "Lśnienia" Kubricka.

ZWIASTUN:
http://www.youtube.com/watch?v=VFW5Jd8HoUc

zapraszam do dyskusji na temat jaki będzie ten film
(przypomnę że Polska robiła efekty specjalne)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tomek015 dnia Nie 20:29, 10 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crypt Keeper
PostWysłany: Pią 11:08, 05 Cze 2009 


Dołączył: 16 Lip 2007
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Konstantynów Łódzki


Czasem dobrze zobaczyć film, który choć trochę zmusza do ruszenia mózgiem, zamiast kolejnego slashera. Tym chętniej się wybrałem do kina, kiedy naczytałem się jaki to jest obrazoburczy i gorszący wręcz obraz i jakaż to była pomyłka! Wcześniej von Triera widziałem tylko Tańcząc w Ciemnościach (który mnie po prostu rozwalił i zryczałem się na nim rzewnie) i trochę się obawiałem, że Antychryst też będzie trochę sickowy, ale w końcu to horror, więc warto zobaczyć. No więc.... nie! Fabuła zapowiadała historię jakich mnóstwo wśród horrorowego światka, jednak została ona pokazana w taki sposób, że nie tylko ręce, ale i wszystko inne mi opadło. Pińcet tysięcy dłużyzn, kompletnie niepotrzebnych udziwnień i "megaartystycznych" metafor, które chyba tylko von Trier do końca rozumiał, robiąc ten film. Czy obrazoburczy lub gorszący? no cóż... powiedzmy, że jest tam kilka scen, których zwykle w kinach sie nie widzi, ale zdecydowanie nie jest to powód, żeby wychodzic z sali kinowej (a to ku mojemu zdziwieniu miało miejsce w tyrakcie seansu). Najbardziej chyba irytował mnie brak logiki w zachowaniu bohaterów, a szczególnie bohaterki, która troszkę zeschoziwała po stracie dziecka. No i niestety kompletny brak muzyki dawał mi się również we znaki. A gdzie w tym wszystkim horror? To pytanie zadawałem sobie mniej więcej przez 3/4 filmu. Na końcu mamy niby jakies elementy horroru, jednak zupełnie pozbawione jego stylistyki, a przez to nie straszące. I tu dochodzimy do nieporozumienia, które pchnęło mnie do kina na ten film. Ktoś nieopatrznie nazwał to horrorem. Dla mnie horror to nie był, bo jeśli tak go oceniać to nota byłaby raczej niska. Jeśli zaś trzymać się zasady, że im bardziej film dziwny tym bardziej Artystyczny to Antychryst jest Arcydziełem! Osobiście nie polecam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MrowiecMachine
PostWysłany: Wto 9:38, 16 Cze 2009 


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3


I ja się wypowiem pod tym filmem, tym bardziej, że opinia, którą zaprezentuję jest odmienna od powyższej.

Poszedłem do kina nastawiając się nie na horror, mimo wielu reklam, tylko na kolejny film Triera, którego bardzo cenię za "Element zbrodni", "Epidemię" (mój pierwszy Trier), "Przełamując fale" i "Królestwo". "Tańcząc w ciemnościach" średnio do mnie przemawia (głównie za sprawą irytującej bohaterki, choć dzięki temu filmowi inaczej spojrzałem na muzykę Bjork), za to "Dogville" już prezentuje się w moich oczach pozytywnie. Ale odbiegam nieco od tematu.

Film jest bardzo transgresywny, symboliczny i otwarty do interpretacji. Mocno nawiązuje do gnostycyzmu, Biblii, satanizmu, depresji reżysera etc. Bohaterowie (mężczyzna i kobieta bez imion) przybywają do Edenu z usychającym drzewem, pojawia się zamknięcie grobu, pojawia się smutek (sarna), ból (lis) i rozpacz (kruk), konstelacja trzech żebraków, Zło, grzech i wiele więcej. Nie chcę opisywać tutaj swoich przemyśleń nad moją interpretację filmu, tylko powiedzieć, iż bardzo mi się on podobał i przez dłuższy czas nad nim myślałem analizując kolejne momenty. I przyznaję, że magia tego filmu jeszcze nie przestała działać, okazał się dla mnie bardzo inspirującym doznaniem.

Film ma ponadto doskonałą pracę kamery (świetne sceny w czerni i bieli), bardzo podobała mi się muzyka, gra aktorów genialna, para bardzo zapada w pamięć. Nie było dla mnie żadnych dłużyzn, a całość trzymała w wielkim napięciu. Sądzę jednak, że reklama tego filmu jako obrazoburczego horroru jest cokolwiek nie na miejscu i, poza marketingowym, nie ma żadnego celu. Oczywiście recepcja nowego obrazu Triera jest skrajnie odmienna dla każdego, jednych bulwersuje, obrzydza, innych nuży, innych śmieszy a jeszcze innych fascynuje. Nie jest to zapewne najlepszy film reżysera, ale na pewno zaliczę go do czołówki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judith Myers
PostWysłany: Śro 12:52, 01 Lip 2009 
Redaktor

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Haddonfield


Wizyta w kinie już za mną. Na mnie "Antychryst" wywarł pozytywne wrażenie. Najbardziej podobało mi się, że von Trier zawarł w filmie sporo kadrów, które ewidentnie były inspirowane twórczością Andrieja Tarkowskiego. Zresztą na napisach końcowych ląduje dedykacja dla tego słynnego Rosjanina. Dzięki temu obraz jest bardzo plastyczny a niektóre scenki uchwycone są po mistrzowsku. Brak muzyki osobiście mi nie doskwierał. Zamiast niej słychać było szum wiatru i spadające kasztany(?) stukające o dach drewnianej chatki. Za wielki atut uważam również drastyczne sceny, które na całe szczęście nie zostały wycięte w naszym kraju. Wiwat wersja "protestancka"! Słynny już moment obcięcia sobie łechtaczki przez główną bohaterkę nie jednych zszokuje. Inna - wg mnie lepsza scenka - to ręczna stymulacja psychiatry, do złudzeń przypominająca finisz "Nekromantika" Wink No i to o czym wspomniał Mrowiec, duża możliwość interpretacji i wiele nawiązań. Dla mnie "Antychryst" to coś niepowtarzalnego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MrowiecMachine
PostWysłany: Sob 21:16, 25 Lip 2009 


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3


Judith Myers napisał:
kasztany(?) .


Żołędzie. Smile

Jak można przypuszczać symbol sumienia nie pozwalającego spokojnie zasnąć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przemo
PostWysłany: Śro 2:14, 07 Paź 2009 


Dołączył: 22 Gru 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław


Szczerze powiedziawszy to jestem daleki od zachwytów.
Pierwsza kwestia to wyeksponowanie do granic możliwości interpersonalnego, lepkiego szajsu jaki wylewał się z tej kobiety, aż sobie przypomniałem jakim najbardziej "wyjątkowe" z nich darzę wstrętem. Zmusza to widza do śledzenia psychoanalizy, która w pewnych momentach jest wręcz odpychająca, jak ułomność stworzenia poddającego się tejże (mowa o bohaterce). Może to o to właśnie chodziło?
Kolejna sprawa to symbolika. Została przedstawiona w taki szczególny sposób, że mam co do niej głębokie wątpliwości. Prawdopodobnie trzeba bardzo chcieć, żeby odkryć jej sens choć kwestia rozchodzi się bardziej o to, czy jej użycie jest w ogóle uzasadnione.
Prolog uważam za nieciekawy - beznadziejne efekty + "delikatny" podkład.


Scena z łechtaczką nie wywołała we mnie żadnych emocji.

Panie Mrowiec, czy mógłby mi pan wskazać gdzie były te gnostyckie symbole, gdyż ominęło mnie to chyba? Nie twierdzę oczywiście, że ich tam nie ma, lecz kontekst był tak mało absorbujący, że ciekaw jestem które momenty wskażesz wraz ze swoim uzasadnieniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pottero
PostWysłany: Śro 19:26, 07 Paź 2009 


Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rybnik / Warszawa


Jako że von Teriera lubię, do Antychrysta zabierałem się z wielkim zapałem, ale... wymiękłem po pół godzinie. Wyłączyłem w cholerę i przymierzam się do drugiego podejścia, ale coś czuję, że może minąć jeszcze sporo czasu, nim się na to zdecyduję.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MrowiecMachine
PostWysłany: Czw 12:17, 08 Paź 2009 


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3


@Przemo

Mam właśnie okienko podczas wykładów, więc pozwolę sobie jedynie zacytować fragment z recenzji, z którym się zgadzam. Film w najbliższym czasie będę oglądał ponownie, także na świeżo postaram się jeszcze raz coś o nim napisać.

Cytat:
Chodzi o infernalną wizję natury, biologii, ziemskiej materii zaprzęgniętej w diabelski proces psucia harmonii, powielania genetycznych błędów, rozprzestrzeniania chorób i wszelkich innych przypadłości ze śmiercią na czele. Na poziomie symbolicznym można powiedzieć, że od pierwszej do ostatniej sceny "Antychryst" wyraża albo ilustruje gnostycką myśl o tym, że nasz świat, poprzez obecne w nim zło, jest najgorszym z możliwych; że został stworzony przez okrutnego demiurga, który używa kobiety jako narzędzia w celu reprodukowania wynaturzeń i potworności. Stąd obsesyjnie powracające sceny rodzenia martwych płodów, zjadania potomstwa, pojawiania się wad rozwojowych (wykręcone stopy dziecka) oraz seksu, genitaliów jako bezpośrednich "sprawców" wszelkich nieszczęść.


I jeszcze tutaj:

Reżyser objawia nam tym samym gnostyckie odrzucenie tezy dotyczącej kosmosu jako ładu i pięknej natury. Dla gnostyków wszystko, co naturalne, fizyczne i doczesne jest przecież złe do głębi. Von Trier objawił w ?Antychryście? właśnie tę gnostycką wrażliwość i widać wyraźnie, że Duńczykowi udzieliła się ona równie mocno, jak dziewiętnastowiecznemu francuskiemu poecie, Charlesowi Baudelaire'owi. Przykładem niech będzie cytat ze słynnego eseju pisarza pt. "Malarz życia nowoczesnego", który doskonale pasuje do scen przedstawionych w filmie. "[Natura] nie uczy niczego lub niemal niczego, to znaczy zmusza człowieka do snu, do picia, do jedzenia i zabezpieczenia się jako tako przed przeciwnościami klimatu. Ona też popycha człowieka, by zabijał swego bliźniego, pożerał go, więził i torturował; ledwie bowiem opuścimy porządek konieczności i potrzeb, by wejść do porządku zbytku i rozkoszy, widzimy, że natura może doradzić tylko zbrodnię. Nieomylna natura. Wymyśliła ojcobójstwo, ludożerstwo i tysiąc innych okropności, których wstyd i delikatność nie pozwala nam wymienić. [?]". Natura jest moralnie zła. To źródło grzechu. Gnostyckie pojmowanie natury ujawnia się właśnie w Trierowskim Edenie, gdzie przebywają On i Ona.



Fragmenty pochodzą z gery.pl i polityka.pl.

Przepraszam raz jeszcze, że nie piszę własnymi słowami, lecz nie mam wystarczająco czasu, a coś większego napiszę po kolejnym (kolejnych) seansie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MrowiecMachine dnia Czw 12:19, 08 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przemo
PostWysłany: Czw 15:50, 08 Paź 2009 


Dołączył: 22 Gru 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław


Pierwszy cytat przedstawia z tego co widzę nieco naciągniętą interpretację o tyle, o ile jest go w stanie podsunąć luźno ukonstytuowana wyobraźnia, jak mniemam.

Cytat:
nasz świat, poprzez obecne w nim zło, jest najgorszym z możliwych


ruchoma teza, mogąca znaleźć odniesienie w wielu filmach grozy - nie jestem przekonany aby Trier zarysował tenże aspekt na tyle czytelnie, aby móc bez oporu przyznać mu w tym miejscu "oryginalność", to jest świadomą ingerencję w swój film (a nawet jeśli - nie dostrzegam wyróżniającej innowacyjności, co nieco tłamsi efekt końcowy)

Cytat:
oraz seksu, genitaliów jako bezpośrednich "sprawców" wszelkich nieszczęść.


odniosłem wrażenie, że to już za daleko posunięte przemyślenie - choć film często proponuje jakąś myśl, którą sam rozwija dopiero widz. w każdym razie taki pomysł na realizację tego symbolu przy "odczycie" mi się zwyczajnie nie udzielił.


Drugi przytoczony fragment mógłby się zgadzać, ale kwestia inspiracji znalazłaby uzasadnienie dopiero wówczas, gdyby reżyser sam się do swoich inspiracji przyznał (o czym mi po prostu nie wiadomo).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MrowiecMachine
PostWysłany: Czw 22:23, 08 Paź 2009 


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3


Sądzę, że reżyser wyraźnie zarysował fakt, że natura jest zła, kobieta jest narzędziem tegoż zła, natura nie ma w sobie żadnej pozytywnej cechy etc., a to zgadzałoby się z tymi gnostycznymi dywagacjami z przytoczonych fragmentów. Osobiście miałem podobne odczucia, zresztą wiele innych osób również. Fakt, że większość horrorów przedstawia się podobnie, ale u Triera jest to jakby wyraźniejsze, choć nie każdego musi przekonywać. Choć fakt nawiązania do księgi genesis również w jakiś sposób, choć nieco paradoksalny, sugeruje w moim odczuciu tę gnostycką polemikę z religią. Eden przedstawiony przez Triera jest daleki od Edenu Adama i Ewy, nie jest piękny i poukładany harmonijnie przez jakiegoś stwórcę, jest właśnie zobrazowaniem gnostyckich idei. Przynajmniej tak to czuję.

Zdaję sobie jednak sprawę, że jest to po prostu interpretacja i na dobrą sprawę każdy może mieć własną i nie musi przekonywać go inna. Reżyser nie udzielił jasnej odpowiedzi na wątki zawarte w filmie więc pozostaje w dużej mierze domniemanie, choć ja z tymi przytoczonymi fragmentami się jednak zgadzam, choć faktycznie interpretacje zapędziły się dość daleko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przemo
PostWysłany: Czw 22:42, 08 Paź 2009 


Dołączył: 22 Gru 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław


Tak, tutaj byłbym skłonny chyba jedynie do stwierdzenia, że Trier wdał się po prostu w polemikę (a konkretnie jest to krytyka) z religią - nie koniecznie zanosząc się w tym kierunku o jakim mówimy; podciągnąłbym to chyba jedynie pod coś heretyckiego, pogańskiego (np. właśnie wizja Eden).
A dlaczego mniej jest to zaczepne w stronę gnostycyzmu? Naturę postrzegam jako jeden z aspektów materii, nie jest to jeszcze tak "dojrzałe" podejście do tematu, jakbym sobie tego życzył.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum Horrormania Strona Główna  ~  Filmowe dyskusje

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach