Autor Wiadomość
Cement
PostWysłany: Sob 18:40, 19 Wrz 2009

Do twierdzy nazistów doszedłem, acz zdążyłem tylko liznąć drugi akt, dlatego monotonii o której mówisz odczuć nie zdążyłem, tym bardziej, iż naziści ginęli jeszcze krwawiej niż truposze z bagien. Z pewnością do gry jeszcze się kiedyś zabiorę, bo choć doświadczenie w graniu mam stosunkowo niewielkie, to "BloodRayne" jest gierką zaspokajającą moje oczekiwania nieskomplikowanej i krwawej rozrywki Wink
Pottero
PostWysłany: Sob 14:13, 19 Wrz 2009

Z twojej wypowiedzi można wywnioskować, że nie skończyłeś jeszcze pierwszego aktu, który rozgrywa się na bagnach i jest dość klimatyczny. Prawdziwa monotonia zaczyna się w drugim akcie, kiedy akcja przenosi się do jakiejś nazistowskiej twierdzy, bodajże w Argentynie. O ile przejście pierwszego aktu na najtrudniejszym poziomie to jakieś półtorej godziny (jeśli gra się tak jak ja: siadasz i grasz bez przerwy), o tyle w tej twierdzy spędzi się najwięcej czasu. Najpierw kluczysz po jednakowo wyglądających szarych korytarzach i wyrzynasz identycznie wyglądających nazistów, a później schodzisz do jakichś szaroburych podziemi i wyrzynasz nazistów i jakieś mikroby-mutanty. Po jakiejś godzinie wszystko robi się naprawdę dość monotonne, a gdy przechodziłem grę za drugim podejściem, tam właśnie spasowałem (przy takim wielkim podziemnym przewie, przy którym ponownie straciłem kilkanaście minut, bo trzeba było skakać po wąskich korzeniach, co chwilę spadając, żeby znaleźć w nim dziuplę i do niej wejść). Na szczęście sytuacja poprawia się w ostatnim, trzecim akcie, kiedy trafia się do jakiegoś niemieckiego zamku – lokacje są bardziej zróżnicowane i pojawiają się nowi przeciwnicy. Szkoda tylko, że finałowy pojedynek jest raczej mało pasjonujący, chociaż przypuszczalnie trzeba będzie go powtarzać ze dwa razy, żeby wygrać, bo trzeba działać dość szybko – jeśli będzie się ślamazarzyć, to dupa blada.

Jeśli chodzi o miejscówki, to zdecydowanie lepiej wypada druga część – tam akcja często przenosi się w inne miejsca, więc na monotonię nie można narzekać. Jeśli dodać do tego fakt, że Rayne zyskała zdolności akrobatyczne à la Lara Croft (co prawda uboższe, ale zawsze), to ich przechodzenie robi się jeszcze ciekawsze.
Cement
PostWysłany: Sob 12:17, 19 Wrz 2009

Ostatnio miałem okazję pogra w "BloodRayne" i gra naprawdę przypadłą m ido gustu. Jest dużo gore, świetna główna bohaterka oraz dosyć atrakcyjne lokalizacje (bagna). Przeciwnicy przez dosyć długi czas pozostają podobni, przez co gra może się momentami wydać nieco monotonna (całej niestety nie przeszedłem z braku czasu), ale i tak nie żałuję czasu poświęconego na likwidowanie pająków i żywych trupów Wink Szkoda, że ekranizacja została powierzona komuś takiemu jak Uwe Boll, bo gra ta miała naprawdę dobry potencjał do przeniesienia jej na ekran.
Cement
PostWysłany: Śro 14:26, 25 Mar 2009

Recenzja gry "BloodRayne"
http://www.horrormania.pl/blood_rayne_gra.html

Zapraszam do dyskusji na temat gry.

Powered by phpBB and Ad Infinitum v1.03